Między ciupagami a grillowanym oscypkiem – Miejska Galeria Sztuki w Zakopanem
W tym odcinku śledzimy losy jednej z najstarszych galerii sztuki w Polsce - Miejskiej Galerii Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego w Zakopanem. W Zakopanem, na Krupówkach, pod numerem 41, na pierwszym piętrze Bazaru Polskiego tworzyła się historia polskiej awangardy artystycznej. Swoje prace wystawiali tutaj najwybitniejsi polscy artyście współcześni, od Juliana Fałata przez Marię Jaremę i Henryka Stażewskiego po Magdalenę Abakanowicz i Zdzisława Beksińskiego.
Dzisiaj jesteśmy w Zakopanem, ale z innego powodu niż większość osób która tu przyjeżdża. A przynajmniej tak mi się wydaje. Bo czy ktoś jeździ do Zakopanego żeby oglądać współczesną polską sztukę? Specjalnie? Chyba niewiele osób. Raczej najpierw na liście zainteresowań turystów są Tatry, potem może muzea i jeśli już to pewnie takie oddające klimat Zakopanego, na przykład Muzeum Stylu Zakopiańskiego Witkiewicza. Sprawdziłam i na pierwszym miejscu w zestawieniu na Tripadvisor, czyli według ocen turystów, jest muzeum oscypka.
A miejsce, o którym dzisiaj opowiem, jest w tym zestawieniu siedemnaste, na dwadzieścia uwzględnionych. Jest na tym 17 miejscu mimo, że jest na Krupówkach, czyli w samym centrum. Gdzieś między karczmą, budką z lodami kręciołkami, kantorem, salonem gier, misiem polarnym i stoiskiem z ciupagami jest kawał wystawienniczej historii Polski, tutaj działa jedna z najstarszych galerii sztuki w Polsce, w tym miejscu od ponad 100 lat a od 20 pod nazwą Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego.
Jak to się stało, że na Krupówkach pod numerem 41, na początku XX wieku zaczęła działać galeria sztuki? Zaczęło się od Władysława Zamoyskiego – syna generała Zamoyskiego i Jadwigi z Działyńskich. Władysław urodził się w takiej rodzinie i tak był wychowywany, że nie miał wyjścia, a miał możliwości, a przede wszystkim poczucie, że trzeba robić wielkie rzeczy.
Żeby zgrabnie ująć jego różne działania najlepiej powiedzieć, że był działaczem społecznym, to bardzo wygodne określenie, bo bardzo obszerne. A w przypadku Zamoyskiego znaczy między innymi zaangażowanie w sprawy Zakopanego i Tatr. Zamoyski kupił Zakopane i dużą część Tatr w 1889 roku, na licytacji. Na szczęście, bo sytuacja tych terenów nie była ciekawa, w złym stanie były przede wszystkim lasy, które poprzedni właściciele po prostu wycinali.
Zamoyski sięgnął głęboko do kieszeni i zaczął działać, zalesiał, poprowadził wodociągi, pociągnął prąd, telefony, linię kolejową z jego inicjatywy powstawał też budynek, który miał służyć jako przestrzeń handlowa pod nazwą Bazar Polski. Szybko okazało się, że pierwsze piętro najlepiej sprawdzi się jako miejsce na wystawy malarstwa, grafiki, rzeźby – galeria sztuki. Nie wiem czy Zamoyski spodziewał się, że w tej sali tyle się wydarzy, że będzie tu centrum artystycznej awangardy, i że swoje wystawy będą tu mieli najwybitniejsi polscy artyści XX wieku, z Witkiewiczem i Fałatem na czele.
A może się spodziewał, bo do budowy zatrudniony został Franciszek Mączyński, znany architekt, szczególnie w Krakowie, to on jest autorem projektu np. Pałacu Sztuki, Teatru Starego, kilku kościołów w Krakowie i na przykład starego stadionu Cracovii, tego który został zburzony. Brał też udział w pracach konserwatorskich w kościele mariackim. Budynek był mniej więcej gotowy w 1911, już w lipcu otwarta została wystawa grafiki, pierwsze duże wydarzenie – inaugurujące działalność galerii.
Najpierw o program galerii dbało Towarzystwo „Sztuka Podhalańska”, potem Związek Plastyków i od 1968 roku Biuro Wystaw Artystycznych, który zajmował się dokładnie tym co ma w nazwie, czyli organizowaniem wystaw. I tak swoje prace wystawiali tu najlepsi współcześni polscy artyści, pomyślcie o jakimś gorącym nazwisku ostatnich 100 lat – najpewniej jego prace można było zobaczyć w Zakopanem.
Bardzo ważne i prestiżowe były przegląd artystyczne malarstwa i grafiki nazywane Salonami Marcowymi, pierwsze, które zaczęły być organizowane pod koniec lat 50. Czemu były takie ważne? Szczególnie te pierwsze, to był taki sygnał, że w sztuce dzieje się coś innego niż socrealizm, to był krok w drugą stronę, odwrót o tej narzuconej sztuki realizmu socjalistycznego. Na tych pierwszych salonach pojawiły się prace Cybisa, Jaremy, Kantora. Teraz zresztą galeria wraca do tych tradycji Salonów Marcowych.
Na chwilę cofniemy się jeszcze do początków XX wieku. Do 1916 roku. Zastajemy przy pracy na Krupówkach Zbigniewa Pronaszkę, który został zaproszony do wykonania na fasadzie Bazaru Polskiego przedstawienia Matki Boskiej. Zaprosił go Wincenty Szymborski, ojciec Wisławy Szymborskiej zresztą, który w imieniu Zamoyskiego zajmował się zarządzaniem Zakopanem i okolicą.
Pronaszko dostał proste zadanie. Miał namalować kopię Matki Boskiej Częstochowskiej. Jasne zlecenie, Pronaszko wziął się do pracy, pokazał szkic, który Szymborski zatwierdził i był gotowy żeby zacząć malowanie na fasadzie. Zastrzegł jeszcze, że nie życzy sobie żeby mu przeszkadzano przy pracy, że musi się skupić, więc miejsce, w którym miała być Madonna zostało obudowane, zasłonięte i za taka zasłoną Pronaszko sobie działał. I chyba szło dobrze, tylko niestety dobrze się nie skończyło. Powiedzieć, że Matka Boska się nie spodobała to nie powiedzieć nic. Oburzeni byli wszyscy. Szymborski, pewnie też Zamoyski, proboszcz, górale. Wszyscy.
Szok musiał być naprawdę duży, bo Pronaszko był atakowany. Podobno sytuacja była na tyle niebezpieczna, że Pronaszko musiał się ukryć na kilka dni w górach, pomógł mu dopiero Stefan Żeromski, który się za nim wstawił. Nie było jednak mowy, żeby Pronaszko został na miejscu, ostatecznie musiał wyjechać z Zakopanego. Co się stało z Matką Boską? Szymborski zareagował szybko, polecił ją zatynkować. I czekał aż sprawa przycichnie i wreszcie przycichła. Matka Boska Pronaszki wyprzedziła swoje czasy, a na pewno ówczesną mentalność i gusta mieszkańców Zakopanego. Jest jednak post scriptum do tej historii.
Przy okazji generalnego remontu budynku, przeprowadzone z okazji 100 rocznicy Bazaru, robotnicy znaleźli pracę Pronaszki. Zachowała się w takim stanie, że niestety nie nadawała się do renowacji. Ale właściciele budynku uznali, że całkiem dobrze byłoby mieć takiego Pronaszkę u siebie, bo to niezła historia i zlecili zrobienie identycznej, nowej Matki Boskiej na podstawie tego co zostało odkryte i na podstawie zdjęcia. I Madonna jest. Nie za duża, ale za to bardzo kolorowa i bardzo kubistyczna.
Od 2001 działa pod tym adresem Miejska Galeria Sztuki, która kontynuuje już ponad 100 letnią tradycję wystawienniczą w tym miejscu. Galeria ma własną kolekcję sztuki, organizuje wystawy, koncerty, przez lata odbywały się tu też przeglądy filmów o sztuce, pierwszy w 1968 roku z inicjatywy Władysława Hasiora. Przegląd podobnie jak Salony Marcowe niedawno wrócił po dwudziestoletniej przerwie.